ABSTYNENCKIE CREDO

ABSTYNENCKIE CREDO

CREDO KWC KS. FRANCISZKA BLACHNICKIEGO

1. Krucjata Wyzwolenia Człowieka, zwana też Dziełem Niepokalanej, Matki Kościoła, jest ruchem maryjnym [...], który stoi zdecydowanie na stanowisku całkowitej abstynencji od alkoholu. Krucjata zrzesza w swoich szeregach tylko całkowitych abstynentów i zmierza do tego, aby jak najwięcej ludzi w imię miłości do Niepokalanej nakłonić do decyzji całkowitej abstynencji od alkoholu. Nie zgadza się Krucjata tez zasadniczo na wprowadzenie w ramach swej akcji jakichś form złagodzonej czy "umiarkowanej" abstynencji, polegającej np. na wyrzeczeniu się tylko wódki i innych wysokoprocentowych napojów alkoholowych z jednoczesna tolerancja spożywania napojów alkoholowych niskoprocentowych.

2. Przez abstynencje rozumie Krucjata Wyzwolenia Człowieka całkowite i dobrowolne wyrzeczenie się alkoholu jako napoju - pod wszelka postacią i we wszelkiej ilości. Definicja ta nie obejmuje używania alkoholu w innym charakterze np. jako lekarstwa (jeśli alkohol występuje jako składnik prawdziwego lekarstwa) lub w celach liturgicznych. Również spożywanie alkoholu w potrawach (np. w tortach) lub w cukierkach zasadniczo nie podpada pod pojecie abstynencji. Z tak określonej definicji abstynencji wynika, ze nie chodzi tu o zwalczanie alkoholu jako takiego, ale o zwalczanie zwyczaju picia alkoholu.

3. Krucjata, zgodnie z nauka moralna Kościoła, uważa zarówno abstynencje, jak i prawdziwie umiarkowane używanie napojów alkoholowych za rzeczy pod względem moralnym zasadniczo obojętne. Kto prawdziwie umiarkowanie używa od czasu do czasu napojów alkoholowych, nie dopuszcza się jeszcze tym samym żadnej niedoskonałości etycznej i nie można mu z tego powodu nic zarzucić. Wartości etycznej nabiera praktykowanie abstynencji lub umiarkowanie dopiero ze względu na motywy czy okoliczności. Ruch trzeźwościowy Krucjaty nie uzasadnia dlatego abstynencji rygorem moralnego przymusu czy nakazu ani nie twierdzi, ze abstynencja sama w sobie jest etycznie lepsza od umiarkowanego spożywania napojów alkoholowych. Stad tez ruch ten odcina się wyraźnie od tych abstynentów czy ugrupowań abstynenckich, które uważają abstynencje sama w sobie za etycznie doskonalsza od umiarkowania i które chciałyby uzasadnić powszechny obowiązek moralny praktykowania abstynencji przez wszystkich ludzi. Obowiązek ten istnieje bowiem tylko dla pewnych kategorii ludzi i w pewnych okolicznościach (alkoholicy i ich dzieci, osoby wykonujące niektóre zawody, cierpiące na pewne choroby itp.). Krucjata Wyzwolenia Człowieka propaguje dobrowolna abstynencje z motywów nadprzyrodzonych i społecznych głównie dlatego, ze uważa ja za skuteczny środek do osiągnięcia celu, jakim jest zwalczanie społecznej klęski alkoholizmu. Wszelkie zarzuty, jakoby propagowanie abstynencji było objawem przesadnego rygoryzmu, purytanizmu, jakiegoś ducha sekciarsko-manichejskiego itp., są wiec całkowicie bezpodstawne i SA dowodem niezrozumienia istoty abstynencji w katolickim ruchu trzeźwościowym. Niezrozumieniem jest również argumentowanie, ze rozumne umiarkowanie bardziej odpowiada duchowi katolickiemu niż rygorystyczna abstynencja, albowiem w ruchu trzeźwościowym, w zagadnieniu: umiarkowanie czy abstynencja, nie chodzi wcale o ocenę moralna obu praktyk, lecz o ocenę ich użyteczności w walce z wielkim złem, o ocenę ich jako środków praktycznego rozwiązania kwestii alkoholowej.

4. Krucjata nie opiera się również w swej motywacji abstynenckiej na argumentach natury lekarskiej i nie podziela zdania tych, którzy twierdza, ze wszyscy powinni być całkowitymi abstynentami od alkoholu dlatego, ze każda najmniejsza nawet dawka alkoholu już zawsze jest szkodliwa dla zdrowia. Chociaż bowiem nowoczesna medycyna coraz lepiej poznaje szkodliwość działania alkoholu i coraz bardziej skłania się w kierunku udzielania ogólnych wskazań za abstynencja, to jednak argumentacja ta w praktyce okazuje się mało skuteczna i niewystarczająca do rozbudzenia masowego, prężnego i dynamicznego ruchu przeciwalkoholowego. Dlatego w ruchu przyjmuje się taka motywacje abstynencji jako motywacje pomocnicza. Nie oznacza to oczywiście, ze KWC odrzuca jako nieprawdziwe twierdzenie nauki medycznej o szkodliwości działania alkoholu na organizm człowieka. Krucjata zgadza się zasadniczo z twierdzeniem medycyny, ze alkohol jest trucizną komórkowa (zwłaszcza dla mózgu) i narkotykiem numer jeden i uznaje wyniki badań naukowych nad szkodliwością alkoholu dla organizmu ludzkiego. Nie chce jednakże, z przyczyn podanych powyżej, wyprowadzać swojej motywacji abstynencji jedynie z argumentów medycznych i zdrowotnych.

5. Krucjata Wyzwolenia Człowieka odrzuca wiec wszelkie niewłaściwe czy nieskuteczne formy argumentacji abstynenckiej, będące przeważnie przyczyna uprzedzeń do abstynencji i oporów wewnętrznych wobec niej, które spotkać można często także u ludzi szlachetnych, którym z pewnością szczerze zależy na zwalczaniu społecznej klęski alkoholizmu. Uzasadnienie zaś i to bezsporne potrzeby, pożytku i konieczności abstynencji widzi Krucjata Wyzwolenia Człowieka na innej płaszczyźnie, mianowicie na płaszczyźnie nadprzyrodzonej oraz na płaszczyźnie praktycznej, gdzie o wartości jakiegoś środka czy metody decyduje skuteczność.

6. Abstynencja w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka ma przede wszystkim wartość nadprzyrodzona jako akt ekspiacji, wynagrodzenia za grzechy pijaństwa. Chodzi w niej o dobrowolne wyrzeczenie się rzeczy - w samej sobie jeszcze nie zlej i zakazanej - z motywu miłości Boga i bliźniego. Abstynencja tak pojęta posiada w katolickiej nauce o cnocie takie samo uzasadnienie, jak wstrzymanie się od używania mięsa, a jest ona tez godnym towarzyszem bezżenności, dobrowolnego ubóstwa i dobrowolnego posłuszeństwa dla Chrystusa. Cieszyła się ona tez zawsze uznaniem i poparciem Kościoła. Papież Pius XII pisał w liście do prezesa niemieckiego stowarzyszenia abstynenckiego "Kreuzbund": ŤKościół katolicki nie może popierać przymusowej, powszechnej abstynencji. Obowiązek bowiem abstynencji zupełnej od alkoholu istnieje tylko tam, gdzie w inny sposób nie da się namiętności opanować. Lecz dobrowolna abstynencja, praktykowana jako przebłaganie za grzechy nieumiarkowana i jako przykład dla bliźnich, by ich przynajmniej od nadużycia napojów alkoholowych powstrzymać, jest apostolstwem, które Kościół przyjmuje i uznaje, chwali i błogosławiť. W odniesieniu do Krucjaty Wstrzemięźliwości z lat 1957-60, do tradycji której nawiązuje obecna Krucjata Wyzwolenia Człowieka, wyraził uznanie Kościoła Jego Eminencja Ksiądz Kardynał Stefan Wyszynki, Prymas Polski, w błogosławieństwie przesłanym Krucjacie w dniu 28.10.1957 r.: ŤChodzi nie tylko o to, by ludzie wyrzekli się wódki, lecz by jak najwięcej ich z pobudek nadprzyrodzonych wyrzekło się wszelkich napojów alkoholowych. Zrozumieliście te prawdę. Kroczcie wiec za nią naprzód. Uczcie ludzi lepszego, Bożego pojmowania sprawy trzeźwości. Ukażcie im abstynencje od strony jak najbardziej właściwej: jako wynagrodzenie Bogu za wszystkie zniewagi, których doznaje od tych, co w nietrzeźwości zapominają o swym człowieczeństwie. Niech jak najwięcej naszych braci i sióstr zrozumie, ze tym drobnym stosunkowo wyrzeczeniem wybłagać mogą u Boga zmiłowanie nad ludźmi, którzy zgubili się w oparach alkoholu, zmiłowanie nad ich rodzinami i otoczeniem, zmiłowanie nad narodem naszym spychanym do przepaści przez nieszczęsny nałóg i jego skutkiť. Kard. Franciszek Macharski w liście na Tydzień modlitw o trzeźwość narodu (r. 1979) pisze: ŤProśże was przez miłość Pana Jezusa, abyście podjęli trud trzeźwości czy tez całkowitego powstrzymania się od alkoholu. Prośże o to przez przyczynę Matki Najświętszej, Tej, która czcimy na Jasnej Górze, w Kalwarii Zebrzydowskiej, na tylu miejscach pielgrzymek, we wszystkich kościołach i wszystkich rodzinachť. Niech to będzie nasz dar na jubileusz odnowy religijnej i moralnej narodu! Niech to będzie nasz dar dla Boga za Ojca Świętego! Niech to będzie nasz dar na powitanie Ojca Świętego na naszej ziemi! Dar każdego z osobna, dar rodzin, parafii, dar każdej wspólnoty dorosłych, młodzieży i dzieciť. A Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział do Polaków w czasie środowej audiencji w dniu 21.marca 1979 r.: ŤCzłowiek nie może być sobą, po prostu nie może być sobą, nie jest godny swojego imienia, jeśli nie potrafi sobie mówić "nie". Otóż to "nie", to jest właśnie znaczenie Wielkiego Postu, praktyki postu, to twórcze "nie", musze umieć sobie odmówić. Na to, żeby umieć odmówić sobie rzeczy niedozwolonych, trzeba umieć odmówić sobie również rzeczy dozwolonych. Na pewno w naszej polskiej praktyce wielkopostnej dochodzi w szczególny sposób do głosu potrzeba trzeźwości. Niedawno czytałem w Tygodniku Powszechnym apel mojego następcy w Krakowie na ten temat, nie mogę nic innego zrobić, tylko pod tym apelem z całego serca podpisuje i całym sercem go powtarzam pod adresem wszystkich, którym potrzebne jest to "nie", ażeby zachować ludzka godność i żeby służyć dobru wspólnemu rodziny, narodu, ojczyzny. Niech tyle wystarczy, resztę już sami zechciejcie domyślećť.

7. Abstynencja ma również ogromna wartość praktyczna w walce z alkoholizmem jako środek niezbędny do ratowania alkoholików i środek skutecznie godzący w przyczyny alkoholizmu. Jest dzisiaj pewnikiem naukowym, nie podlegającym dyskusji, ze alkoholik może być wyratowany z nałogu jedynie pod tym warunkiem, ze stanie się całkowitym abstynentem od alkoholu do końca życia. Aby jednak alkoholik, z reguły człowiek o słabej woli, mógł wytrwać w postanowieniu abstynencji, musi znaleźć moralne oparcie w dobrowolnych abstynentach o silnej woli, cieszących się poważaniem innych, musi znaleźć się w środowisku abstynenckim lub przynajmniej w środowisku, gdzie obecność jednego lub kilku abstynentów złamała powszechny towarzyski przymus picia. Stad postulat dobrowolnej abstynencji, podjętej z myślą o ratowaniu bliźnich będących ofiarami nałogu, a wiec z motywu miłości bliźniego. Abstynencja z tego punktu widzenia ukazuje się nam jako niezbędny składnik akcji ratunkowej na rzecz alkoholików oraz jako czyn chrześcijańskiej miłości bliźniego.

8. Abstynencja nabiera również wielkiego znaczenia z punktu widzenia profilaktyki przeciwalkoholowej, w odniesieniu zwłaszcza do dzieci i młodzieży. Utrzymanie dzieci i młodzieży w całkowitej abstynencji przez okres jak najdłuższy - przynajmniej do 18 roku życia - to postulat wychowawczy, którego wartości i potrzeby nikt rozumny dziś nie neguje. Zrealizowanie tego postulatu będzie jednak praktycznie niemożliwe, jeżeli młodzież nie będzie na każdym kroku stykała się z przykładem abstynencji wychowawców i innych przedstawicieli starszego pokolenia, zwłaszcza tych, którzy dla niej SA wzorem i autorytetem. Jeżeli picie alkoholu w oczach młodzieży będzie uchodziło za rzecz dozwolona "tylko dla dorosłych", to będzie ono właśnie dlatego rzeczą atrakcyjna i pociągająca.

9. Abstynencja godzi skutecznie w przyczyny alkoholizmu, a zwłaszcza w zwyczaje alkoholowe, które powszechnie panują w życiu towarzyskim, i w łączący się z nimi towarzyski przymus picia. Zwyczaje alkoholowe - to główna ostoja alkoholizmu. Dopóki one panują, nie może być mowy o ratowaniu alkoholików i o ustrzeżeniu od popadnięcia w nałóg dorastających pokoleń. Reforma zwyczajów towarzyskich, złamanie towarzyskiego terroru alkoholowego to warunek bezwzględny powodzenia wszelkiej akcji przeciwalkoholowej. Tego zaś nie da się osiągnąć bez abstynencji i dlatego abstynencja staje się koniecznym środkiem w walce z nowoczesnym alkoholizmem. Dlatego Krucjata Wyzwolenia Człowieka tak zdecydowanie stoi na gruncie propagowania abstynencji, przyjmując zasadnicza tezę sformułowana przez ks. Jana Kapcie: Nowoczesnego alkoholizmu nie da się pokonać bez abstynencji. Z tego punktu widzenia należy także rozpatrzyć problem tzw. niewinnych, symbolicznych toastów, aby zrozumieć, ze kieliszek, wina może obojętny pod względem etycznym i zdrowotnym, nie jest jednak obojętny dla taktyki ruchu przeciwalkoholowego, albowiem oznacza on podtrzymanie i umocnienie zwyczaju alkoholowego, który wprawdzie nie zawsze ich et punc, ale w istocie swej jest najpoważniejszym źródłem alkoholizmu.

10. Krucjata Wyzwolenia Człowieka propaguje zdecydowanie abstynencje również w odniesieniu do wina i piwa. Aczkolwiek wzbudza to najwięcej oporów i sprzeciwów, to jednak Krucjata nie może zrezygnować z tego postulatu, gdyż pozbawiłoby to w niedalekiej przyszłości cala akcje Krucjaty jej skuteczności. Picie wina i piwa bowiem, chociażby nawet było aktualnie forma picia mniej szkodliwa od picia wódki, jest jednak nie mniej szkodliwe, jeśli chodzi o utrzymywanie się nałogu alkoholowego, a nawet bardziej szkodliwe z punktu widzenia powstania nałogu. Zarówno wiec ze względu na ratowanie alkoholików, jak i z punktu widzenia profilaktyki, trzeba w ruchu przeciwalkoholowym podtrzymać postulat abstynencji również od piwa i wina.

11. Krucjata Wyzwolenia Człowieka propaguje abstynencje również ze względu na jej wartość wychowawcza. Jest ona doskonałym środkiem wyrabiania cnoty wstrzemięźliwości, siły woli i charakteru, a przede wszystkim tak potrzebnej dzisiaj samodzielności i odwagi moralnej, uzdalniającej do płynięcia przeciw prądowi opinii i powszechnych zwyczajów. Jest ona także doskonałym środkiem wyodrębnienia spośród biernej masy i zorganizowania do jednolitej akcji przeciwalkoholowej ludzi aktywnych, idealistów z poczuciem odpowiedzialności i o nastawieniu apostolskim. Tylko tacy ludzie, którzy dla ratowania bliźnich i narodu od klęski alkoholizmu zdobędą się na osobista ofiarę wyrzeczenia się alkoholu, którzy sami wyzwolą się spod wszelkich alkoholowych przesadów i zajmą postawę bezkompromisowa wobec alkoholowych zwyczajów, SA zdolni do prowadzenia walki i do stworzenia aktywnego, bojowego i zwycięskiego ruchu przeciwalkoholowego. Tylko abstynencja jest skutecznym hasłem mobilizującym do walki i środkiem walki z alkoholizmem, umiarkowanie natomiast - samo w sobie może nienaganne - jest jednak jako takie hasło i środek w walce z alkoholizmem całkowicie bezużyteczne. Chociażby powszechne prawdziwe umiarkowanie wszystkich było celem ruchu przeciwalkoholowego, to osiągnąć je można tylko przez dobrowolna abstynencje wielu. Człowiek umiarkowany zajmuje w walce z alkoholizmem pozycje obojętna, neutralna, a dopiero abstynent wnosi pozytywny wkład w dzieło otrzeźwienia narodu. Z tego względu Krucjata Wyzwolenia Człowieka uważa za bezcelowe organizowanie w ruchu przeciwalkoholowym ludzi umiarkowanych i propaguje zdecydowanie całkowita abstynencje.

12. Wreszcie idea abstynentka głoszona przez Krucjatę Wyzwolenia Człowieka nabiera jeszcze szczególnej wartości i atrakcyjności przez zespolenie jej z idea wyzwolenia człowieka. Abstynencja przyjęta świadomie i dobrowolnie wyzwala tego, kto ja praktykuje, bowiem osoba określa i tworzy sama siebie przez decyzje. Im ta decyzja jest bardziej dojrzała, tym pełniej człowiek realizuje siebie jako osobę. Czyn abstynencji wyzwala:
a.. od względu ludzkiego, który często paraliżuje wolne postępowanie człowieka;
b.. od bezmyślności; człowiek poddający się naciskom, sloganom, zwyczajom, nie jest wolny, wolnym jest wtedy, gdy wybiera rozumnie;
c.. od zależności od alkoholu; częste używanie alkoholu prowadzi bowiem do zaburzenia zdolności decyzji. Alkoholicy nie są ludźmi wolnymi. Tylko abstynencja daje pełna gwarancje zabezpieczenia się przed takim uzależnieniem;
d.. od przymusu, który prowadzi ludzi do postawy określanej często słowem "musiałem".
Abstynencja wyzwala drugiego człowieka poprzez solidarne staniecie obok niego tam, gdzie chcemy go doprowadzić. Jest to "taktyka podania dłoni" zamiast głoszenia haseł i programów, które jeszcze nie przynoszą wyzwolenia. Wyzwalając innych, wyzwalamy siebie. Ostatecznie wyzwalający prowadzi wyzwolonego do Chrystusa, w którym jest ideał i realizacja naszej wolności. Tylko człowiek wolny może wyzwalać innych. Ci wolni ludzie maja stworzyć "nowe wojsko Gedeona".

Co to jest KWC? Krucjata Wyzwolenia Człowieka zwana też Dziełem Niepokalanej, Matki Kościoła jest maryjnym ruchem [...], który stoi zdecydowanie na stanowisku całkowitej abstynencji od alkoholu. Krucjata to ludzie wyzwoleni przez Chrystusa, którzy chcą tą wolnością dzielić się z innymi. Słowo "krucjata" pochodzi od łacińskiego słowa crux - krzyż. Wyzwolenie może przyjść tylko z Krzyża. Wyzwolenia może dokonać tylko Ten, który na krzyżu wyzwolił nas z niewoli grzechu i śmierci. Słowo „krucjata” wskazuje na Krzyż jako znak zwycięstwa nad wszelkim złem. Krzyż, jako symbol dobrowolnej ofiary podjętej z miłości. Co jest celem KWC? Celem KWC jest ratowanie człowieka z różnych zniewoleń i zagrożeń. Opiera się na modlitwie i abstynencji od alkoholu podejmowanej przez jej członków w intencji osób zniewolonych przez lęk, kłamstwo, osądy, alkohol, nikotynę, narkotyki, seks, modę, media, gry hazardowe, komputerowe, przez sekty itp. Jak powstała KWC? KWC została powołana przez ks. Franciszka Blachnickiego i Ruch Światło-Życie w odpowiedzi na apel Ojca Świętego Jana Pawła II skierowany do Polaków u progu pontyfikatu. Krucjata została uroczyście ogłoszona w obecności Ojca Świętego, Jemu oddana i przez Niego pobłogosławiona podczas pierwszej Pielgrzymki do Polski 8 czerwca 1979 r. w Nowym Targu. „Proszę abyście przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności i poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu, co może umniejszać jego wkład do wspólnego skarbca ludzkości, narodów chrześcijańskich, Chrystusowego Kościoła”. (JP II) Kto może wyzwolić człowieka ? Prawdziwego wyzwolenia człowieka może dokonać tylko Chrystus, dlatego w centrum herbu krucjaty znajduje się krzyż. "M" z prawej strony oznacza Maryję, "m" z lewej to my - uczestnicy Ruchu, którzy z Maryją stajemy pod krzyżem Chrystusa, aby w Jego mocy nieść ratunek ludziom zniewolonym. HERB Przesłanie Krucjaty wyraża jej herb. Zawołaniem są słowa "Nie lękajcie się!" często wypowiadane przez Chrystusa, a także często przywoływane przez Jana Pawła II. Przypominają one członkom Krucjaty, że głównym ich zadaniem jest wyzwalanie ludzi od lęku, który czyni człowieka niewolnikiem. Krzyż to znak Krucjaty wyprawy krzyżowej, a zarazem znak wolności. Litera „M” symbolizuje stojącą pod Krzyżem Maryję wzór naszego oddania się Chrystusowi i zjednoczenia z Nim. Małe „m” po drugiej stronie krzyża to „my”, aby zjednoczyć się z Maryją (Totus Tuus) w oddaniu się Chrystusowi. Dlatego Krucjata Wyzwolenia Człowieka nazywana jest także Dziełem Niepokalanej Matki Kościoła. Jakie znaczenie w KWC ma abstynencja? Abstynencja od alkoholu w Krucjacie to osobisty dar, podjęty dobrowolnie z pobudek miłości i odpowiedzialności za dobro drugiego człowieka. Dla członków Krucjaty abstynencja to: • czyn osobistej wolności, • zadośćuczynienie za grzechy pijaństwa, • wyraz miłości do ludzi uzależnionych, dla których zupełna abstynencja jest jedynym warunkiem trzeźwości, • skuteczny środek przemiany obyczajów, • sposób pracy nad sobą i kształtowania charakteru, • ważny środek profilaktyczny i wychowawczy, • znak miłości do Ojczyzny. JAK WYZWALAĆ INNYCH? Stać się narzędziem MODLITWA – „naciąganie” na kogoś Bożej łaski POST – zrobienie czegoś z miłości z przekonaniem, że Bóg może to zmienić JAŁMUŻNA – dar za darmo, dar z siebie (np. danie swojego czasu, swojego bycia, swojego przebaczenia) Jak zostać członkiem KWC? Postanowienie abstynencji jest równoznaczne z decyzją włączenia się do KWC. Jest ono zadeklarowane na piśmie i wpisane do „Księgi Czynów Wyzwolenia”. Przyjmuje się dwie formy składania zobowiązań abstynenckich: • na jeden rok, przez co staje się ktoś kandydatem do KWC; • na stałe tj. na czas trwania krucjaty, przez co staje się członkiem Krucjaty. Deklarację członkowską mogą składać osoby pełnoletnie. Deklaracja zawiera postanowienie niespożywania alkoholu, nieczęstowania i niewydawania pieniędzy na alkohol (nie dotyczy alkoholu zawartego w lekarstwach, wyrobach cukierniczych) Co zawiera tekst deklaracji? Pragnąc odpowiedzieć na apel papieża Jana Pawła II, aby Polacy „przeciwstawiali się wszystkiemu, co uwłacza ludzkiej godności, poniża obyczaje zdrowego społeczeństwa, co czasem może aż zagrażać jego egzystencji i dobru wspólnemu” deklaruję przystąpienie do KRUCJATY WYZWOLENIA CZŁOWIEKA. Czynię to w poczuciu odpowiedzialności za dobro narodu i w przekonaniu, że w ten sposób mogę podać rękę tym, którzy pragną się wyzwolić od wewnętrznego i zewnętrznego przymusu. Zobowiązuję się na czas przynależności do niej solidarnie zachować dobrowolną i całkowitą abstynencję od wszelkich napojów alkoholowych. Postanawiam również nie częstować nikogo alkoholem, • nie wydawać pieniędzy na zakup napojów alkoholowych, • uczestniczyć w miarę możliwości w spotkaniach i akcjach, do których będę zapraszany przez najbliższą placówkę Krucjaty Wyzwolenia Człowieka Jeśli i w Twoim sercu zrodziło się pragnienie abstynencji zostania kandydatem lub członkiem KWC wypełnij deklarację i zgłoszenie. Deklarację przystąpienia do KWC zachowujemy dla siebie. Natomiast Zgłoszenie należy odciąć od formularza, a następnie przesłać na adres KWC celem dokonania wpisu do „Księgi Czynów Wyzwolenia” lub można też złożyć na ręce ks. Proboszcza. Dane kontaktowe Lokalizacja Krucjata Wyzwolenia Człowieka, Stanica nr 1 ul. ks. Franciszka Blachnickiego 2 34-450 Krościenko nad Dunajcem (k. Nowego Sącza) telefon 18 262 32 35 e-mail kwc@oaza.pl strona internetowa http://www.kwc.oaza.pl Krucjata Wyzwolenia Człowieka istnieje we wszystkich diecezjach. Kontakt można nawiązać poprzez wspólnoty Ruchu Światło-Życie.

Droga Siostro, Drogi Bracie…

  • jeżeli chcesz podać pomocną dłoń zniewolonym braciom i siostrom,
  • jeżeli myślisz o przyszłości swojej rodziny,
  • jeżeli pragniesz kształtować życie w prawdzie i wolności chrześcijańskiej

… otwórz swoje serce i weź udział w Krucjacie!

Jak zostać członkiem KWC?
Postanowienie abstynencji jest równoznaczne z decyzją włączenia się do KWC. Jest ono zadeklarowane na piśmie i wpisane do „Księgi Czynów Wyzwolenia”, istniejącej przy każdej stanicy. Przyjmuje się dwie formy składania zobowiązań abstynenckich:

  1. na jeden rok, przez co staje się ktoś kandydatem do KWC;
  2. na czas przynależenia do KWC, przez co staje się członkiem Krucjaty.

Deklarację członkowską mogą składać osoby pełnoletnie. Deklaracja zawiera także postanowienie nieczęstowania i niewydawania pieniędzy na alkohol. Złożenie deklaracji ma charakter zobowiązania się wobec wspólnoty ruchu Krucjaty Wyzwolenia Człowieka i każdy zachowuje wolność wycofania go w chwili wyłączenia się z szeregu członków KWC. Krucjata Wyzwolenia Człowieka istnieje we wszystkich diecezjach. Kontakt można nawiązać poprzez wspólnoty Ruchu Światło-Życie. Stanica Nr 1 Krucjaty Wyzwolenia Człowieka mieści się w Centrum Światło-Życie na „Kopiej Górce”. Jeśli w Twoim sercu zrodzi się pragnienie, aby zostać kandydatem lub członkiem KWC wypełnij czytelnie Zgłoszenie przystąpienia do Krucjaty i prześlij je na jeden z poniższych adresów celem dokonania wpisu do „Księgi Czynów Wyzwolenia”.

CENTRUM ŚWIATŁO-ŻYCIE
ul. Ks. Franciszka Blachnickiego 2
34-450 Krościenko nad Dunajcem

Wzór deklaracji KWC można pobrać tutaj lub zgłosić się do najbliższej Stanicy KWC Twojego miejsca zamieszkania.

Co to jest „ELEUTERIA”?
Krucjata wydaje pismo „ELEUTERIA” (gr. wyzwolenie), służące pomocą w osobistej i wspólnotowej formacji jej członków oraz podtrzymywaniu więzi. Kwartalnik „Eleuteria” zawiera materiały pogłębiające wiedzę, świadectwa życia i działalności KWC oraz bieżące informacje.

Modlitwa KWC
Niepokalana, Matko Kościoła! Wpatrując się w Ciebie, jako wzór Człowieka w pełni odkupionego i wyzwolonego i dlatego przez miłość bezgranicznie oddanego w Duchu Świętym Chrystusowi, uświadamiamy sobie wieloraką niewolę, w której są uwikłane nasze serca. Pragnąc w pełni wyzwolić siebie i podać rękę naszym braciom oczekującym objawienia się w nich wolności synów Bożych, zbliżamy się do Ciebie i oddajemy się Tobie, aby wraz z Tobą, mocą tego samego Ducha, który bez przeszkód działał w Tobie, pełniej zrealizować swoją wolność w oddaniu się Chrystusowi a przez Niego – Ojcu. W Twoje ręce składamy przyrzeczenie abstynencji od alkoholu i postanowienie całkowitego uniezależnienia się od niego, abyśmy mogli swoją wolnością wyzwalać naszych braci, którzy nie mogą już wyzwolić się o własnych siłach. Pragniemy przez ten czyn miłości podać rękę i służyć naszym bliźnim, tak jak Chrystus, który z miłości ku nam uniżył samego siebie, przyjąwszy postać sługi.

Oddajemy Ci całe dzieło Krucjaty Wyzwolenia Człowieka pragnąc, aby było ono Twoim dziełem i narzędziem w Twoim ręku dla wyzwolenia narodu. Chcemy wraz z Tobą i z oddanym Ci całkowicie Papieżem Janem Pawłem II stanąć pod krzyżem Chrystusa, wyznając, iż tylko zjednoczenie z Nim w miłości, której wyrazem jest ofiara, może wyzwolić życiodajną i macierzyńską moc dla ratowania tych, którzy stali się niewolnikami dlatego, że utracili zdolność miłowania czyli posiadania siebie w dawaniu siebie.
Święty Stanisławie, Biskupie i Męczenniku, Patronie Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, natchnij nas odwagą w dawaniu świadectwa i męstwem w obliczu trudności i prześladowań, abyśmy bez lęku pracowali nad odbudową ładu moralnego w naszej Ojczyźnie. Święty Maksymilianie Kolbe, naucz nas miłować braci kosztem ofiary z siebie. Amen.

Działanie KWC w Diecezji Pelplińskiej
(fragment sprawozdania z działalności KWC przedłożonego J. E. Księdzu Biskupowi Janowi Bernardowi Szladze z okazji 10-lecia Rekolekcji)

W 1990 roku została zorganizowana I Diecezjalna Pielgrzymka Krucjaty Wyzwolenia Człowieka do sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Świeciu. Była to wielka modlitwa w intencji osób uzależnionych od alkoholu, narkomanii, nikotyny, a także w intencji członków i kandydatów Krucjaty Wyzwolenia Człowieka (…).
W dniach od 30 kwietnia do 3 maja 1994 roku w Pelplinie zostały zorganizowane I Rekolekcje Ewangelizacyjne dla osób, które w swoim życiu przeżywają trudności związane z nadużywaniem alkoholu lub cierpią z powodu uzależnienia swoich bliskich. Rekolekcje te inspirowane są ideą Krucjaty Wyzwolenia Człowieka(…).
W ciągu 10 lat przeprowadzono 50 serii rekolekcji, w których brało udział łącznie 2570 osób. Większość z tych osób korzystało wielokrotnie z rekolekcji. Uczestnicy biorący w nich udział pochodzili z diecezji pelplińskiej (m.in. Chojnice, Kamień Krajeński, Skarszewy, Tczew, Smętowo, Kartuzy, Sierakowice, Borkowo, Tuchola, Kaliska, Czersk, Człuchów, Lębork, Starogard Gdański, Kościerzyna, Pelplin), a także z innych diecezji: gdańskiej, toruńskiej, gnieźnieńskiej, elbląskiej, a nawet z nieco dalszych: łódzkiej, poznańskiej, szczecińsko-kamieńskiej, krakowskiej i warszawskiej.
Kapłanem odpowiedzialnym za te rekolekcje do maja 2001 roku był ks. January Budzisz, natomiast zastąpił go ks. Arkadiusz Okroj. Przez okres jednego roku rekolekcje wspomagał o. Adam Zawacki OFM Conv. Moderatorką tych rekolekcji od początku jest Irena Szybist z Diecezjalnej Diakoni Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
W rekolekcje te od początku zaangażowali się animatorzy, którzy formację religijną zawdzięczają Ruchowi Światło-Życie, Drodze Neokatechumenalnej oraz Szkole Nowej Ewangelizacji. Wszyscy animatorzy są członkami Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. W to dzieło włączyli się także alumni z Kleryckiego Koła Apostolstwa Trzeźwości w WSD w Pelplinie. na podstawie homilii ks. F.Blachnickiego, wygłoszonej podczas Dnia wspólnoty w Krościenku, 26.07.1979

Słowo „krucjata” pochodzi od łacińskiego słowa crux – krzyż. Jest w nim wyrażone nasze przekonanie, że wyzwolenie może przyjść tylko stamtąd, z mocy Krzyża. Wyzwolenia może dokonać tylko Ten, który na krzyżu wyzwolił nas z niewoli grzechu i śmierci. Krucjata, a więc ci, którzy staną pod krzyżem, pod krzyżem Chrystusa. Pod krzyżem Chrystusa stała Maryja, pod krzyżem Chrystusa z Maryją stoi Ojciec święty Jan Paweł II. Pod krzyżem z Maryją i z Ojcem świętym chcemy stanąć my, Krucjata Wyzwolenia Człowieka. Chcemy się oddać Chrystusowi jako narzędzie, aby przez nas objawił moc Krzyża ku wyzwoleniu człowieka. To jest fundament, to jest punkt wyjścia naszej Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Chodzi o Człowieka pisanego wielką literą. O tego człowieka, o którego upomniał się Ojciec Święty Jan Paweł II, któremu drogę ratunku ukazał na nowo w swojej encyklice Redemptorem hominis. W tym kontekście chcemy podjąć naszą Krucjatę Wyzwolenia Człowieka.

Środek wyzwolenia

Środek, który chcemy przyjąć, może się wydawać śmieszny, tak jak ów dzban pusty i pochodnia w ręku wojska Gedeona. Ale jest to środek bardzo prosty, dostępny dla każdego. Jeżeli przyjmiemy go z wiarą i stworzymy wielką armię ludzi, którzy podejmą wspólnie ten środek walki, możemy ufać, że zwycięstwo będzie po naszej stronie. Ów prosty środek, dla każdego dostępny to wyrzeczenie się alkoholu, napojów alkoholowych we wszelkiej postaci.

Czyn wyzwalający

Będzie to konkretny czyn. Czyn, który najpierw nas wyzwoli. Nie z alkoholizmu, czy z jakiegoś pociągu do alkoholu, który już nas uzależnia, tak że jesteśmy już w pewnym stopniu alkoholikami. Najpierw musimy się wyzwolić spod powszechnego terroru pijackiego. Musimy się wyzwolić z lęku, który sprawia, że dorosły człowiek, mężczyzna, który może nawet ma na piersi krzyż Virtuti Militari, blednie na samą myśl, że w towarzystwie, gdzie będą go częstowali alkoholem, ma powiedzieć: dziękuję, ja nie piję. Wszyscy kapitulują. Wystarczy stu pijaków w parafii kilkunastotysięcznej, żeby wszystkich sterroryzować. Nikt nie ośmieli się wyłamać. Wszyscy się boją. Psychoza alkoholowa. Terror alkoholowy. Towarzyski przymus picia. Słowo „muszę”, które nas tak upokarza, najczęściej jest wypowiadane w tych sytuacjach: Muszę, musiałem wypić, nie było wyjścia. Ogromna armia niewolników. Najpierw ci, którym pić nie wolno – alkoholicy nałogowi. – Półtora miliona liczy ta armia niewolników. – Jest to pewnik naukowy, że dla każdego z nich jest tylko jedna droga ratunku: być abstynentem do końca życia, bo zawsze będzie alkoholikiem. Jeśli będzie miał odwagę odmówić sobie pierwszego kieliszka, jego problem będzie rozwiązany. Alkoholik może sobie odmówić pierwszego kieliszka, ale nigdy drugiego. I chodzi właśnie o ten jeden kieliszek, bo on dla alkoholika jest sprawą decydująca. On jest dla alkoholika początkiem tragedii. Alkoholikowi jest potrzebny przykład, jest potrzebna moc, żeby zdołał wyrzec się właśnie tego jednego kieliszka. A tymczasem ogólne sprzysiężenie narodowe.

„Muszę?”

Nikt nie ma tylu obrońców w społeczeństwie, jak ten jeden kieliszek, pierwszy kieliszek. Można by zebrać całe tomy sloganów, powiastek, wierszyków wypowiadanych w obronie pierwszego kieliszka. Tylko tego pierwszego. Nikt nie broni pijaństwa, nikt nie propaguje alkoholizmu. Wszyscy sprzysięgli się, żeby bronić tego jednego kieliszka. Może nawet tylko pół kieliszka. Może tylko kilka kropelek. Może tylko zamoczyć usta, żeby w ten sposób pokłon oddać temu bożkowi, który zasiadł na tronie w naszym narodzie, i powiedzieć: muszę uznać jego panowanie, muszę się pokłonić, muszę skapitulować, nie ma wyjścia. I blady strach pada na ludzi odważnych, szlachetnych, mądrych, kiedy wyobrażają sobie sytuację, w której będą musieli powiedzieć „nie” wobec pierwszego kieliszka. I wszyscy mówią: „tak”, „muszę”. I dlatego ta ogromna armia, półtora miliona nieszczęśliwych alkoholików w naszym społeczeństwie, postawiona jest w sytuacji bez wyjścia. Bo nie można sobie wyobrazić, żeby alkoholik o osłabionej woli powiedział przy pierwszym kieliszku stanowczo „nie” . Bo wszyscy się rzucą na niego. A w niektórych okolicach, to nawet tak daleko się ludzie posuwają, że siłą wlewają do ust pierwszy kieliszek temu, kto ośmieli się powiedzieć: „nie, nie będę pił”. – „Muszę wypić!” tak właśnie przejawia się potęga alkoholu.

Absurd!

To jest jakaś psychoza, dlatego że takie postępowanie nie ma żadnego rozumnego uzasadnienia. Nikt nie może podać rozumnego argumentu, dla \czego ja mam wypić ten jeden kieliszek. „Na zdrowie”. – „Jak to, na moje zdrowie nie wypijesz?” – „Ależ człowieku, jeżeli mi udowodnisz, że ten jeden kieliszek ma cokolwiek wspólnego z twoim zdrowiem, to z miejsca wypiję”. Proszę mi to udowodnić, bo nie mogę tego zrozumieć. Czy naprawdę jest jakiś związek pomiędzy twoim zdrowiem a tym jednym kieliszkiem? Przecież to jest absurd zupełny.

A ile tych absurdów się wygaduje bez przerwy w każdym towarzystwie. Nieraz w oazach mówimy o abstynencji, jako o postawie, która obowiązuje członków naszego ruchu, i wtedy zawsze wraca to nieśmiertelne pytanie: „A jak skończę 18. rok życia, czy wtedy będę mógł wypić ten jeden kieliszek?” – „człowiek, możesz, ale po co? Jakeś był mądry do 18. roku życia, dlaczego msz zgłupieć w 18. roku życia? Przedtem rozumiałeś, że to jest niepotrzebne, a teraz?” Albo inne tłumaczenie się: „Nie mogę, się włączyć do krucjaty bo mam być na chrzcinach”. „Nie mogę, bo będzie moje wesele, będę musiał wypić jeden kieliszek”. Skąd się to wzięło? Skąd taka psychoza? Skąd tyle nonsensów? Skąd tyle twierdzeń niczym nie uzasadnionych, absurdalnych? Wszyscy kapitulujemy. Nie ma odważnych. Potrzebne jest nowe wojsko Gedeona. Ludzie, którzy z uśmiechem, swobodą powiedzą: „to przecież żaden problem. Po prostu ja nie chcę pić i nie będę pił. I proszę mi podać jakiś argument za tym, żebym pił, albo wykazać mi, ze moja postawa jest nierozumna, nielogiczna, niekonsekwentna”.

Odwaga w myśleniu

Potrzebna jest odwaga, żeby myśleć, odwaga, żeby czynić zgodnie z tym, o czym się pomyślało. Rozum mi mówi, że to nie ma sensu, że to jest źródłem wielkiego zła, wielkiego nieszczęścia. Mam dosyć motywów, żeby powiedzieć „nie”. Wobec tego idę za światłem. Jestem wolny.

Dzisiaj w naszym społeczeństwie jedynie abstynenci to ludzie wolni. Gdziekolwiek się znajdą, w jakimkolwiek towarzystwie, nie mają żadnych kompleksów, żadnego poczucia niższości. Są swobodni, weseli i oni zwyciężają. Oni są wolni i oni wyzwalają.

Wolni wyzwalają

Jeśli w towarzystwie znajdzie się jeden taki odważny, który powie: „nie piję”, to za nim pójdzie drugi, który pomyśli: „lekarz mi zakazał: moja wątroba, moje serce, nie muszę pić, bo jeden śmiały się znalazł i mnie wyzwolił”. A alkoholik, który wie, czym się skończy ten pierwszy kieliszek, również powie: „nie, nie muszę. Oto ten człowiek mi podał rękę. Mogę stanąć przy nim. Mogę też napełnić swój kieliszek sokiem czy wodą mineralną i wychylić toast na zdrowie gospodarza, jeśli mu tak bardzo na tym zależy”. Wtedy od razu jest duża część ludzi wyzwolonych.

Każda taka decyzja, każde takie świadectwo abstynenta wyzwala. A jeżeli nas będzie tysiące, jeżeli nas będzie setki tysięcy, jeżeli nas będzie w końcu w skali narodowej około dwa miliony – dwa miliony odważnych, rozsądnych – wtedy złamie się terror alkoholu. Wtedy upadnie jego potęga. Naród będzie wyzwolony. Zrzucony zostanie ten przymus pijacki, który tak poniża godność naszego narodu.

Dlaczego ja?

Rodzi się jednak pytanie: Dlaczego ja mam być tym śmiałym, dlaczego ja to mam zrobić? Niechby to zrobili inni! Owszem, to wszystko jest przekonujące, ale dlaczego akurat ja?!

Odpowiedź jest prosta. Chrystus stawia nam pytanie: „czy miłujesz mnie więcej, aniżeli ci?” Jeżeli miłujesz więcej, to zrób coś więcej. Abstynencja nie jest twoim obowiązkiem. Jeżeli czasem wypijesz kieliszek wina przy jakiejś okazji, nie zgrzeszysz. Możesz, jesteś wolny. Nie ma takiego przykazania Bożego ani kościelnego, które by zakazywało. Kierowcę, który siada za kierownicę, ludzi chorych na pewne choroby, alkoholików obowiązuje zakaz picia, ale dla wszystkich obowiązku nie ma. Do wszystkich swoich wiernych natomiast, do swoich uczniów Chrystusa kieruje pytanie: „Czy miłujesz mnie więcej?” jeśli tak, to z miłości złóż ofiarę. Wyrzeknij się tego, co dla ciebie jest dozwolone. Złóż ofiarę.

Ze względu na brata

Czy rzeczywiście jest to Chrystusowi potrzebne? Czy oczekuje On takiej odpowiedzi?

Posłuchajmy, co w podobnej sytuacji powiedział Święty Paweł.

Jeżeli chodzi o pokarmy składane bożkom w ofierze, to oczywiście wszyscy posiadamy wiedzę. Lecz wiedza wbija w pychę, miłość zaś buduje. Gdyby ktoś mniemał, że coś wie, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy. Jeżeli zaś ktoś miłuje Boga, ten jest również uznany przez Boga. Zatem jeśli chodzi o spożywanie pokarmów, które już były bożkom złożone na ofiarę, wiemy dobrze, że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego. A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie – jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów – dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy. Lecz nie wszyscy mają wiedzę. Niektórzy jeszcze do tej pory spożywają pokarmy bożkom złożone, w przekonaniu, że chodzi o bożka, i w ten sposób kala się ich słabe sumienie. A przecież pokarm nie przybliży nas do Boga. Ani nie będziemy ubożsi, gdy przestaniemy jeść, ani też jedząc nie wzrośniemy w znaczenie.

9. Baczcie jednak, aby to wasze prawo /do takiego postępowania/ nie stało się dla słabych powodem do zgorszenia. Gdyby bowiem ujrzał ktoś ciebie, oświeconego wiedzą, jak zasiadasz do uczty bałwochwalczej, czyżby to nie skłoniło również kogoś słabego w sumieniu do spożywania ofiar składanych bożkom? I tak to właśnie wiedza twoja sprowadziłaby zgubę na słabego brata, za którego umarł Chrystus. W ten sposób grzesząc przeciwko braciom i rażąc ich słabe sumienia, grzeszycie przeciwko samemu Chrystusowi. Jeśli więc pokarm gorszy brata mego, przenigdy nie będę jadł mięsa, by nie gorszyć brata. (1 Kor 8, 1 – 13)

Zauważmy, że argumentacja św. Pawła jest taka sama. Człowieku, ze względu na słabego brata, nie będziesz jadł mięsa, chociaż wolno, bo ważniejsze jest zbawienie twego brata. Ważniejsze jest, żebyś dał mu przykład, żebyś uspokoił jego sumienie, żebyś mu podał rękę, bo on sobie nie radzi z tym problemem. Jest wśród nas mnóstwo słabych braci, alkoholików, potencjalnych alkoholików, tych których picie kończy się tragicznie. Mnóstwo słabych braci, którzy nie potrafią się sami oprzeć, nie potrafią zrozumieć, jak można nie pić. Wszyscy oni czekają, żeby ktoś im podał rękę.

Podać rękę słabemu bratu

W herbie Diakonii Wyzwolenia widnieją dwie splecione ręce. Przedstawione są nie tak, że jedna ręka jest wyciągnięta z góry ku drugiej ręce mdlejącej, opadającej, lecz obie ręce ułożone są w tej samej linii. Chodzi o ukazanie postawy: ja staję obok mego brata i z pozycji równości mówię do niego: Bracie, chodź ze mną. Rób tak jak i ja. Ja ci pomogę. Sam nie dałbyś rady, ale razem damy sobie radę. Stajemy nie tylko we dwójkę, bo nas, tych, którzy powiedzieli „nie”, którzy noszą taki znaczek, jest wielu. I potrzeba, żeby było wielu takich, którzy odpowiedzą na pytanie Chrystusa: „Czy miłujesz Mnie więcej?” – i z miłości do Chrystusa i ze swojej miłości do słabego brata wyrzekną się tego, co im wolno, żeby w ten sposób podać rękę słabemu bratu. I to jest konkretny czyn.

Rozmawiałem kiedyś z panią, która po studiach psychologicznych na KUL pracowała w zakładzie leczenia alkoholików. Zapytałem ja: „Czy wy wymagacie od swoich pacjentów całkowitej abstynencji?” – „Oczywiście, co do tego nie ma dyskusji”. – „A personel zakładu? Chyba też praktykuje abstynencję?” – „Nie, nikt z nas nie praktykuje abstynencji, bo przecież nas to nie obowiązuje. Wszyscy piją umiarkowanie”. – I uważają, że są w porządku. Potrafią popatrzeć w oczy swoich biednych pacjentów i powiedzieć: „Człowieku, nie pij, bo ty jesteś chory; ty jesteś wyrzutkiem społeczeństwa; tobie się nie wolno tknąć alkoholu; ty musisz wołać: trędowaty! Nie dawajcie mi alkoholu!” A personel to grupa ludzi zdrowych, o silnej woli, im wolno. Czy to jest postawa chrześcijańska? Czy tak się wyraża miłość?

Z miłością Chrystusa

Jeżeli chcę kogoś podnieść, to muszę najpierw się schylić. Muszę tam być, gdzie on jest. Muszę stanąć obok niego, na tym samym fundamencie, a potem mogę go podnieść, podnosząc się razem z nim. Tylko tak możemy ratować, tak możemy wyzwalać, podając rękę słabym braciom. I to jest sens Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Nie trzeba żadnej długiej argumentacji, nie trzeba długich wywodów. Oczywiście, to co mówi medycyna, co mówią lekarze, co mówią inne nauki o szkodliwości alkoholu, tez jest potrzebne i pożyteczne, ale to wszystko nie wyzwoli żadnego ruchu odnowy. Nie stworzy armii ludzi odważnych. Tu trzeba spojrzenia na krzyż Chrystusa. Krucjata może się rodzić tylko z krzyża, ze spojrzenia na miłość Chrystusa, który dla nas tak się uniżył, że stał się posłusznym aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa (por. Flp 2, 8). Jeżeli ta miłość zawładnie naszym sercem, to da nam moc, abyśmy mogli wyzwalać innych. I wtedy staniemy się naprawdę w ręku Chrystusa nowym wojskiem Gedeona, przyniesiemy ratunek, wyzwolenie naszemu nieszczęśliwemu narodowi.

Ruch Światło – Życie w Krucjacie Wyzwolenia Człowieka

Gdzie szukać takich ludzi, jeżeli nie w Ruchu Światło – Życie, jeżeli nie w oazach. Przecież tam mówimy ciągle o agape, o pięknej miłości, o bezinteresownej służbie, o wyrzeczeniu się siebie, swego egoizmu dla Chrystusa.

Jeżeli nasza praca w oazach, w Ruchu Światło – Życie, jest pracą rzeczywistą, jeżeli w oazach działa Duch Święty, to potrzeba znaku zewnętrznego. Krucjata Wyzwolenia Człowieka musi wyjść z naszego ruchu. To jest logiczna konsekwencja, bo inaczej staniemy w pół drogi. Skończymy na pięknych, wzruszających przeżyciach oazowych, ale owoców w życiu nie będzie. Dlatego wielu ludzi już dzisiaj w naszym narodzie i w Kościele polskim patrzy z nadzieja na uczestników oazy. Ale musimy jeszcze bardziej się zmobilizować, poddać jednolitemu planowi działania i wielkodusznie, radośnie podjąć to wezwanie: „Serce wielkie nam daj, zdolne objąć świat”. Trzeba nowych ludzi, którzy właśnie pokażą swoje nowe człowieczeństwo w świadectwie agape, w miłości ofiarnej, wyrzekającej się, podającej rękę słabym. Ojciec Święty liczy na nas. Z takim smutkiem i z takim gorącym apelem zwrócił się do nas: „Polacy, odrzućcie to wszystko, co poniża godność człowieka, co może zagrażać aż egzystencji naszego narodu”. A w swojej homilii na Błoniach krakowskich tak wołał do narodu: „Polacy, nie pozwólcie sobie odebrać tej wolności, którą was obdarował Chrystus!” A my pozbawiamy się tej wolności. Popełniamy narodowe samobójstwo. Musimy się obudzić. Rzeczywistość musi wstrząsnąć naszym sumieniem, ale przede wszystkim musi wstrząsnąć nami to pytanie Chrystusa: „Czy miłujesz Mnie? Czy miłujesz Mnie więcej niż ci?”.

Każdy z nas musi dać Chrystusowi odpowiedź. Albo zaraz, albo później, po przemyśleniu sprawy. Niech to będzie odpowiedź modlitwy, która będzie wyznaniem naszej wiary w moc Chrystusa, ale niech to będzie także odpowiedź czynem. Ci z nas, którzy są gotowi, niech złożą Chrystusowi swoją deklarację włączenia się do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. A potem głośmy wszędzie, odkrytą przez nas drogę ratunku. Bóg, nasz Pan nie przestał królować, działa nadal Jego moc i przez swoje narzędzia, przez nowe wojsko Gedeona, Bóg nas wyzwoli.